Temat do narzekań

Alexandrine

Nie lubię tego nowego Worda :/ Stary był prostszy w obsłudze.

Centaur039

A co to jest Word? Mr. Green

Dawno z niego nie korzystałem. Smile

Katarzyna

Ja teraz wypowiem się na temat szkoły.
Po pierwsze, mam zagrożenie z chemii i z matematyki. Z matmy to norma (pomijając drobny fakt, że mi wychodzi ponad 2, a nauczycielka i tak mi wpisała zagrożenie), ale z chemii tragedia. Zastanawiam się, czy ja to w ogóle poprawię. Jutro mam poprawę sprawdzianu z soli. Niby coś umiem, ale nauczycielka daje takie zadania, że czasem nawet wiedza nie pomaga Neutral

Najwyżej nie poprawię i pff.
Jakby tego było mało, z próbnego testu gimnazjalnego (humanistycznego) mam 32 punkty. Kolejny koszmar, choć największym koszmarem okazało się 10/17 punktów z rozprawki na tym egzaminie. Prawie się załamałam. Ostatnio denerwuje mnie także nauczycielka od języka polskiego, bo wcale nie wystawia mi kreatywnej krytyki, tylko narzeka na mój styl pisania. No, kurde, dla niej mam zmieniać swój styl pisania? Przecież każda osoba ma swój własny! Ale nie, jej ciągle się coś nie podoba i musi się do czegoś doczepić. Ostatnio się doczepiła, że stosuje za dużo zamików i buduje za długie zdania Wink

Nie wiem, o co jej chodzi, może faktycznie, ale ja nic takiego nie dostrzegam. Dziwne, bo moje prace zawsze jej się podobały i tak nagle zaczęła na nie tak narzekać. Ja tam nie wiem. Zaczynam wątpić w swoje siły, bo zamiast powiedzieć o tym, co jej się podoba w wypracowaniu i o tym, co jej się nie podoba, to ona skupia się tylko na tym drugim. Nie pochwali, nie powie co jest fajne, ale powie tylko to, co jest złe i w ogóle be. Szkoda słów.

Centaur039

Nie przejmuj się Nią i rób swoje, byle ze skutkiem pozytywnym. Wink

Dark Rose

A ja ponarzekam, że jest mi smutno i przykro, bo czasami ludzkie (dość bliskich osób) zachowania szczerze mnie dziwią... Mniejsza o większość, o co chodzi, ale w końcowym rozrachunku jest mi smutno. I nawet nie ma się do kogo przytulić. O. Neutral

EDIT: O, znalazła się dobra dusza w postaci Metalflower, która mnie przytuliła (co prawda wirtualnie, aaaaale to nic), zatem nie jest już tak źle. :] Dziękuję. :]

Kreuzburg

A ja jestem załamany...... (za 5 kropek mnie nie zabija,mam nadzieje) Moja miłość, MKS Kluczbork przegrał w Sosnowcu z tamtejszym Zagłębiem w 2 lidzie piłki nożnej 0:1, tracąc bramke w 89 minucie Blue_Light_Colorz_PDT_33

. O tyle ma to znaczenie że 3 kolejki do końca zostały a gramy cały czas z drużynami które bronią się przed spadkiem aczkolwiek maja nóż na gardle. Tak liczyłem że na moje urodziny będę świętował awans do 1 ligi (całe nasze miasteczko tym żyje) tymczasem załamkę mam nad wynikami i grą MKS-u.

Child Of Bodom

Oj nie jest tak źle, patrzyłem dzisiaj na tabelę i napewno MKS awansuje do pierwszej ligi nawet mimo tej pechowej porażki. Nie załamuj się Kreuzburg, niedługo zagra w Krakowie z Cracovią Very Happy

Gloom

A ja jestem wkurzony na moja babę od historii. Ja nie lubię jej, a ona nie lubi mnie (Szczególnie odkąd powiedziałem, że Egipcjanie byli dziwni bo zatrzymywali się przed robalem toczącym kulkę. Na to ona zaczęła się wydzierać, że skarabeusz to symbol boga Ra i mnie znielubiła). Wracając do tematu - wzięła mnie do tablicy. Ok jestem przygotowany, więc dam sobie radę. Pyta mnie o coś, a po chwili przerywa mi w połowie zdania i sama na nie odpowiada. Ogólnie nie odpowiedziałem na 1 pytanie na 6 a dała mi 3. Wrr

I teraz będę miał 4 na koniec roku a mogłem mieć 5.

Kreuzburg

Alexandrine

Mam bajzel po remoncie w domu:/

czestmir

@Kreuz. Baczność, k...a żłonierzu Wink

. Do końca jeszcze 3 kolejki, a Ty już odpuszczasz? Pojedziecie z frajerami i awans będzie. Innej opcji po prostu nie ma. Spocznij.

Kreuzburg

kaska_tarja

@Gloom
Ja ostatnio dostałam 3 ze sprawdzianu z fizyki, tylko dlatego, że nauczycielka nie podała nam na lekcji pewnej zasady, którą trzeba było wykorzystać w zdaniu. Nikt tego zadania nie wykonał dobrze, nikt nie ma owej zasady zapisanej w zeszycie, wszyscy słyszą ją po raz pierwszy już po "rozdaniu" ocen, a babka (mimo naszych usilnych tłumaczeń) do żadnego wniosku nie dochodzi i stwierdza uparcie "Ja wam to na pewno mówiłam!"

Z nauczycielem niestety nie wygrasz. Niestety, bardzo mało nauczycieli potrafi się przyznać do błędu a o przeproszeniu zapomnij. Dasz radę. Jeszcze mamy trochę czasu, żeby ponaciągać sobie oceny Smile

Alexandrine

Tak, nauczyciel ma zawsze racje :/ Ja jestem przeziebiona i nie poszlam dzis do szkoly.

Gloom

@ kaska_tarja też mieliśmy w naszej klasie taki przypadek, ale z chemii, tyle że nasza nauczycielka wycofała nam to pytanie. Ogólnie nasza nauczycielka od chemii jest fajna jeśli chodzi o kontakty z (normalnymi) uczniami. Ostatnio się z nią kłóciłem o rozwiązanie zadania. W końcu powiedziała, że rozwiąże to na wzorze matematycznym. Rozwiązała i wyszło na moje, więc do błędu się przyznała i przeprosiła. Jedyną jej wadą jest to, że strasznie panikuje na widok chamstwa i nie radzi sobie z nim psychicznie.

Mam nadzieję, że dam radę. Również życzę powodzenia Smile

DarkSide

Muszę się przygotowywać do egzaminu wstępnego na specjalizację... Ehhh, nie mam czasu... (czyt. nie chce mi się).
Poza tym nawet nie wiem z czego... (czyt. nie chce mi się).
Potrzebuję jakiegoś bata nad głową jak zwykle. Mad

Katarzyna

Ponarzekam, że miałam jechać do kina. Wszystko sprawdzone, wiek (na szczęście) od lat 15, wszystko ustalone, autobusy, godziny itd... patrzę teraz, a tu zmienili wiek od 18 Confused

I nigdzie nie pojadę, bo już miałam jeden taki cyrk. Biletu mi nie sprzedali, a tym razem nie byłoby inaczej, bo jadę do tego samego kina.

Aune

@Katarzyno, a na jaki film się wybierałaś?

Aaa, też sobie ponarzekam... Wścieka mnie nasz dziekanat, bo dowalili nam nagle zajęć. Nawet dziś od 9.00 do 13.00 musiałam siedzieć na ćwiczeniach, a wszystko dlatego, że facecik przez wiele miesięcy był sobie za granicą, a teraz wrócił i zafundowali nam kilka bloków zajęć. W piątek mam z nim od 9.40 do 16.40... masakra nieziemska! A zaraz po nim kolejne wykłady do 21.45... czuję się tak jakbym była na I roku, bo wtedy też były takie jazdy. A tu teraz na kilka dni przed rozpoczęciem sesji robią nam taki numer...!
Mówię Wam, że czasem to z sentymentem wspominam zwykłe czasy licealne. Lekcje były krótsze, wracało się do domu o przyzwoitej porze, o obiady nie było co się martwić itd... a na studiach to czasem jest naprawdę zachrzan.
Pracy mgr jeszcze nie skończyłam, bo nie mogę się przybrać do napisania wstępu i zakończenia. Już coś tam skrobnęłam, ale... Ehhh! Najgorzej jest zacząć, a potem ostatecznie skończyć. Środek pisze się sprawnie i w miarę szybko. Kiedy już jednak poczuje się, że zbliża się koniec, to tempo spada i zwyczajnie ciężko się zmusić do postawienia kropki nad "i". Wstęp i zakończenie to raptem kilka stroniczek do narzeźbienia, ale to nie jest takie proste, bo to ma być esencja pracy. Niektórzy promotorzy czytają tylko to, plus bibliografię i ogólne lukają na przypisy. Sam środek to już tylko na zasadzie przekartkowania.
Słyszeliście o tej chamówie w "Der Spiegiel"? Zastanawiam się czy nie dorzucić tego do mojej pracy, ale już mi się nie chce jej porzeszać, bo i tak przekracza 100 stron.

Ogólnie jestem w lekkim dołku przez szkołę (znaczy się uczelnię) i jedyne czego pragnę, to rzucić to wszystko i jechać do domu.

Aha... i jeszcze co noc śnią mi się koty Mr. Green

Ostatnio taki fajny mały czarny...

Cameloth

Zrobił wam niezłe chamstwo ten koleś... To jego sprawa, że go nie było kiedy powinien być. Teraz Wam zawraca głowę jak wszyscy kończą mgrki. Ja mam z kolei problemy z uczelnią (instytucja państwowa) i wieloma urzędami (też instytucje państwowe). Tak się gubią w papierkach przez biurokrację, że opóźnia to zbieranie materiałów i tak np. żeby zdobyć materiału z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, muszę zrobić średnio 250km na pobranie, opieczętowanie i podpisanie wniosków... Nic tylko się powiesić, a czas leci i praca się sama nie napisze...

Katarzyna

@Aune: Piątek trzynastego Wink

Mnie i tak te wszystkie "horrory" nie ruszają, bo są tylko obrzydliwe, a nie straszne. I z tego powodu śmieszne Mr. Green

Mam całe dni zawalone, bo mam tylko dwa tygodnie na poprawienie dwóch zagrożeń - z matematyki i z chemii. Nie wiem, jak ja się z tego wygrzebię. Pełno sprawdzianów do poprawy, kartkówek, zgłaszania się do odpowiedzi. Jakby tego było mało, mam na głowie pozostałe przedmioty, z których chcę mieć lepsze oceny. Jak tak jest teraz, to co będzie dalej? Confused