Simone Simons (Epica)

kaska_tarja

Jejciu, jaka szkoda... Bądź z nami chociaż duchem Smile

Aune

Ja również będę z Wami duchem Smile

Bawcie się dobrze i uważajcie na Marzyciela, bo gotów jeszcze porwać Simone! Wink

Róbcie fotki i oszczędzajcie wenę twórczą by zdać potem obszerną relację.

salps

Cornelia

Salps, co chwile ludzie pytaja o bilety. Moze sie zorientuj. Niemniej. Szkoda, ze Cie nie bedzie!
A ja sie dzisiaj ide wywiedziec czy mozna aparaty miec ^^

Zibi

kaska_tarja

Jak się czegoś dowiesz to pisz Cornelia Wink

Tak myślałam czy wziąć aparat czy nie... A po koncercie czekamy na Simone i resztę, co nie? :P

Katarzyna

Wiem, że po koncercie będą czekać osoby również z forum Epiki na Simone i resztę xD Ja nie wiem, bo chcę być w domu jak najwcześniej, a poza tym nie mam nawet płyty, żeby coś podpisała...

Cornelia

Hahaha. Organizacja tego koncertu mnie zabiła. Nie dostałam biletu, nie dowiedziałam się zupełnie NIC. Zero. 'Przykro mi, to koncert organizowany przez MetalMind, wszystkiego dowie się pani jutro'. Zajebiście.

kaska_tarja

To może by zadzwonić bezpośrednio do MetalMindu? O tej porze ktoś jeszcze powinien być w biurze.

Cornelia

A zadzwonisz? Ja niestety nie mam warunków ku temu Smile

Katarzyna

Ogłaszam, że na spotkaniu najprawdopodobniej mnie nie będzie. Tata wymyślił sobie wyjazd z domu około południa, więc we Wrocławiu będę około 16, 17 lub nawet później. Kiedy chciałam jakoś poprosić, żebyśmy wyjechali wcześniej, to usłyszałam tylko, że jedziemy na koncert, a nie żeby łazić po mieście i że będzie wtedy zimno, a on nie mamy zamiaru ani marznąć w samochodzie, ani chodząc po Wrocławiu Neutral

I jak jestem taka mądra to następnym razem wyjadę sobie nawet o cały dzień wcześniej.
Także bardzo przepraszam, ale chyba się nie spotkamy -.- Może się uda, ale cóż... nie wiem, ile ta podróż zajmie, więc ja już wolę wszystkich uprzedzić.

Cornelia

Spotkamy się o 17 pod klubem już z całą ekipą. Nie łam się, będzie dobrze Smile

I tak nie mamy wiele czasu przed koncertem. Ewentualnie po, choć będę się pewnie w miarę szybko zbierać ^^

kaska_tarja

Czy ktoś ma ochotę na duuuża relację z koncertu? :D Zapraszam do lektury!

PRZED KONCERTEM
Dla mnie wszystko zaczęło się o godzinie 13:20. Sprawdzając dwanaście tysięcy razy w torebce czy aby napewno wszystko wzięłam ruszyłam dziarskim krokiem na Dworzec Centralny. Trochę czasu łażenia i kręcenia się w tę i spowrotem i w objęcia wpadła mi Cornelia Wink

Razem siejąc zamęt zaczęłyśmy gromadzić ekipę. Pierwszy miał się pojawić Arcasto. Choć jego historia dojazdu do Wrocławia zasługuje na wogóle osobny dział :D No ale po nabieganiu się, kombinowaniu, zsyłaniu klątw udało się go wkońcu odnaleźć Wink

Potem dołączył Peter i ekipa z forum Epici. Mała integracja i na stoliku McDonalda zaczęliśmy malować na fladze polski logo zespołu i składać na niej swoje autografy (brawa dla Cornelii za piękny napis). Między czasie dołączył do nas polityk2&company. Przez zrobienie małej rozróby na przystanku tramwajowym i szametu w tramwaju udało nam się koło 17 cało i zdrowo dotrzeć pod bramy. Tam spotkaliśmy się z Zibim i Kasią. Ludzi zaczęło przybywać, więc powoli zajmowaliśmy dogodne miejsca w kolejce. Po nawoływaniu i milionowym "chce mi się sikać" z ust Cornelii po 18 bramy zostały otwarte. Wszyscy pobiegli do szatni a co się działo dalej nie pytajcie. Jeden wielki dziki tłum przy maleńkim okienku szatni... Stado baranów. Ale udało się. Jeszcze tylko szybko do toalety i zajęliśmy z Cornelią, Arcastem i kilkoma osobami z forum Epici 5 rząd przed sceną. Pośpiewaliśmy, powygłupialiśmy się i czas do supportu minął bardzo szybko. A tu dopiero zaczyna się opowieść...

SUPPORT
Jako support zagrał zespół Amberian Dawn. Grupa pełna kontrastów : przy obleśnym, obrzydliwym, robiącym okropne miny basiście (chyba) - klawiszowiec o świetnej urodzie i genialnym zaroście, przy dość powtarzających się melodiach - fajny wokal. Ogólnie zaskoczyli mnie bardzo na plus. Rozruszali publikę, można było poskakać a na sam koniec zagrali moje ukochane River od Tuomi, które było pierwszą wyśpiewaną przeze mnie piosenką Wink

Wokalistka miała ładny głos niestety skopany przez fatalne nagłośnienie. Zaczynałam się bać, że jeśli tego nie poprawią i nie będzie słychać Simone to będzie maskara... Ale wracając. Support był naprawdę udany - nie dłużył się, była energia, były okrzyki, był bardzo fajny kontakt z publiką. Jednak support to support i wszyscy czekali na gwiazdę wieczoru. A w tym czasie udało nam się zdobyć 4 rząd Wink

KONCERT
Nastrój oczekiwania był nie do zniesienia. Wszystko wybuchło gdy na scenę wszedł Marc. A co miał w ręku? Lecha! Myślałam, że padnę jak to zobaczyłam :D Potem wyszła reszta muzyków : o ile dobrze pamiętam Yves w cudownej koszulce z napisem "Eat pussy", Ad, Coen (piękny jak zawsze ;P ) i perkusista, którego imienia niestety zapomniałam. Bądź co bądź zaczęli grać a na sali rozpoczęło się szaleństwo. Nie pytajcie mnie proszę o setlistę. Nie mam bladego pojęcia. Gdy Simone wraz z rozpoczęciem jej partii wokalnych wyszła na scenę poczułam, że ponad 300 rozentuzjazmowanych fanów położyło mi się na plecach ^^ A jej mikrofon miałam centralnie przed sobą! Była tak blisko... Szczególnie, że gdzieś w między czasie udało się owładnąć 2 (i 1!) rząd. Usłyszałam 3 piosenki, o które modliłam się, żeby usłyszeć. Przepiękne Solitary Ground, podczas którego miałam ochotę się popłakać, ale byłam dzielna. Całą piosenkę wyśpiewałam i czułam, że moje gardło ma coś przeciwko ^^ Chwilę potem nastąpił Quietus gdzie machania włosami i skakania nie było końca. Czekałam tylko aż podłoga się zawali, ale wytrzymała. Trzecim utworem przy którym odpłynęłam było The Phantom Agony. Tu już nie zwracałam uwagi co moje gardło ma na powiedzenia. Wpadłam w trans - śpiewałam, krzyczałam, skakałam, trzepałam włosami choć byłam już wykończona. Niestety moje obietnice składane samej sobie o tym, że dam radę wytrzymać cały koncert legły w gruzach pod koniec i musiałam odpocząć bliżej gruntu. Ale dotrwałam do końca. Gdzieś w połowie koncertu administrator forum Epici rzucił na scenę flagę robioną w McDonaldzie. Simone ją podniosła, podziękowała a Marc i Coenem przyczepili ją do stojaka z klawiszami. Gdy koncert się już skończył wzięli ją, pomachali, Simone się nią owinęła i zeszli ze sceny. Tak mniej więcej w połowie koncertu któryś z muzyków (Marc albo Yves) powiedział historycznie zdanie, o tym, że jesteśmy dużo lepszą publiką od niemieckiej ;D Z takich perełek koncertowych dodam jeszcze, że trzymałam Simone za łapkę, macałam Marca po klacie gdy zszedł ze sceny pod same barierki i byłam cała mokra od wody, którą dostałam ze sceny 3 razu (ogóle dostałam 4 - na supporcie raz złapałam jeszcze zakręconą, potem na Epice Marc 3 razy rozlał wodę w publikę i za każdym razem dostałam) a jak Marc rozmawiał do publiki pomiędzy utworami to patrzył na mnie! :D Było NIESAMOWICIE! A i tak jedna z najlepszych części tej nocy dopiero do opowiedzenia.

PO KONCERCIE
Gdy już pozbieraliśmy wszystkie swoje części do kupy, uzupełniliśmy brak wody w organizmie i chwilę odpoczęliśmy oparci o ścianę poszliśmy czekać na ekipę przed drzwiami garderoby. Muzycy wychodzili z nich po kolei dając każdemu kto chciał autograf, robili zdjęcia, śmiali się i zarażali optymizmem. Dzięki uprzejmości Arcasta mogliśmy się dowiedzieć od Marca o tym co sądzi o polskim piwie, o tym, że na backstage'u mają polską wódkę i inne ciekawe rzeczy o nadchodzącej płycie etc. Marc okazał się naprawdę otwartym i przeradosnym człowiekiem. Zrobiliśmy sobie z nim milion zdjęć a on ciągle uśmiechnięty, roześmiany i chętny do pogawędek i żartów. Był Ad po którym było widać zmęczenie ale mimo to dzielnie się trzymał i ładnie do każdego uśmiechał. Wyszedł również cały skład AD. Działo się wtedy, oj działo. Mnóstwo zdjęć (na jednym Marc postawił mi piwo na głowie^^), śmiechów i wogóle atmosfera była genialna. Czekaliśmy jeszcze tylko na Simone. Jednak z pewnym momencie ochrona kulturalnie kazała nam się wynosić w cholerę... Ale że polak nie głupi to postanowiliśmy poczekać na Simone przed autobusem. Tam ponownie spotkaliśmy wszystkich muzyków - były kolejne pogaduszki, zdjęcia i autografy. Zaskoczyli mnie umiejętnością powiedzenia po polsku słów : "piwo" i "na zdrowie" ;D Było już bardzo późno, od końca koncertu minęło już prawie 2h a Simone dalej się nie pojawiła. Gdy wkońcu wyszła szybko przemknęła pod obstawą ochrony obok nas nie zatrzymując sie chociaż na jedno zdjęcie. I tym zaskarbiła sobie na dużego minusa... Wiem, że też jest człowiekiem, że była zmęczona, ale chłopcy mają tak samo ciężką trasę koncertową a jednak potrafili spędzić z fanami prawie 2h. Byłam zła... Jedno, jedyne zdjęcie grupowe... Ale nie... Nawet na sekundę sie nie zatrzymała. Wyskandowaliśmy jeszcze w stronę stojących przed autobusem Yvesa i Marca "thank you" a w zamian otrzymaliśmy toast piwem z okrzykiem "na zdrowie" lekko łamaną polszczyzną. Potem zostało nam już tylko rozejść się każdy w swoją stronę.

POST SCRIPTUM
Dziękuję Cornelii za to, że była od początku do końca.
Arcastowi, mimo akcji z dojazdem (^^) za współprace przy zdobywaniu coraz to lepszych miejsc na koncercie.
I Was dwoje przepraszam, za to co się działo pod koniec koncertu. Niestety stan mojego organizmu na dzień dzisiejszy nie pozwala mi na wytrzymanie w takim tempie całego koncertu. Przepraszam jeśli Was zmartwiłam, ale dziękuję za zainteresowanie :*
I dziękuję całej reszcie tej wspaniałej ekipy koncertowej! Było GENIALNIE!

Tristos

Nie sądziłem, że to powiem ale cieszę się z tego, że nie jechałem Smile

Z tego co czytałem także na innych forach doszedłem do wniosku, że:

1. Nagłośnienie było źle ustawione.
2. Simone nie spotkała się z fanami.
3. Setlista nie wyglądała zbyt zachwycająco.

Cieszę się, że dobrze się bawiliście. Czy ten klub był duży? Ile osób na oko mogło się tam zmieścić?

@ kaska_tarja

Wspaniała relacja, jak ja kocham czytać takie eseje. Po przeczytaniu Twego reportażu, Simone również złapała u mnie minusa. Bądź co bądź mogła się pojawić chociaż na 5 minut i powiedzieć jakieś "Hi" do polskich fanów.

kaska_tarja

@Tristos
Nagłośnienie nie było takie złe, bo Simone po pierwszym utworze sama je ustawiła na mikrofon i w pierwszych rzędach napewno było dobrze słychać. Co do klubu to maleńkie to, ale te 400 osób jakoś się zmieściło Smile

Setlista jak dla mnie była idealna. SG, Quietus i TPA do szczęścia mi wystarczyło Wink

Zibi

Katarzyna

Scena była niska i strasznie mała Wink

Ja tam stałam przy tym sprzęcie razem z tatą i Zibim, to coś z boku widziałam, ale to nie to samo, co stanie w tłumie i szalenie w nim Mr. Green

Ale i tak było bosko. Na sprzęcie leżał cały komplet strun. Mój tata podkradł kawałek i razem z nią opakowanie Wink

Mam nadzieję, że żadna klątwa na mnie nie spadnie Mr. Green

Amberian Dawn i Epica bardzo mi się podobały. Nie żałuję, że pojechałam. No, ale u mnie Simone również złapała minusa... tym bardziej, że do domu dzieliły mnie 4 h i chciałam być jak najwcześniej, a chciałam poczekać, bo taka okazja... cóż, na Simone najbardziej mi zależało, ale można było zostać, żeby chociaż dostać autografy innych i porobić sobie z nimi zdjęcia ^^ No nic. Nie zostałam i tak bardzo nie żałuję, skoro Simone nie wyszła... a mówią, że Tarja jest kapryśna Neutral

xD

Dziękuje wszystkim Smile

Najbardziej Maćkowi (Maciek8m8) i Zibiemu, bo z nimi no, najwięcej czasu spędziłam :D

Ashka

Miałam próbkę zachowania Simone w lipcu i widzę, że nic się nie zmieniło...
Najważniejsze, że koncert się udał i dobrze się bawiliście. Holendrzy znają się na piwie i wiedzą co dobre - nic dziwnego, że posmakowali w naszych trunkach i łapią to kluczowe słowo Wink

Metalflower

Gratuluję udanego koncertu! To przykre, że Simone tak się zachowała. Zwłaszcza, że czekaliście na nią bardzo długo. Ale za to fajnie, że chłopcy okazali się sympatyczni i towarzyscy.

Cry_Wolf

Dzięki Kaska_tarja za super relacje z koncertu, widze że spora ekipa była ;] tak trzymać! A gdzie są jakieś zdjęcia? Dawać JUŻ!