Wędkarskie Eldorado!

czestmir

@Kreuz. To było juz troche temu i były tylko okonki i niemiarowe szczupaczki. Ja juz nawet wolę nie pisać kiedy się na ryby wybieram, żeby nie zapeszyć. Pewne jest tylko tyle, że od przyszłej niedzieli trochę połowie, a nawet jak nic nie złapie to choć porobię fotki jak piękne są te dwa jeziora nad które się wybieram Smile

Kreuzburg

Jeśli niekonwencjonalna metoda połowu to może kuszą? Choć to jest niestety prawnie zabronione Sad

A indianie kiedyś potrafili z łuku upolować ryby, ciekawa to metoda, na pewno wymagająca niesamowitej perfekcji Rock ya

@ czest trzymam Cię za słowo z tymi fotkami :supz:

czestmir

Co drugi znajomy nurek wali z kuszy. Fakt, że tylko wtedy jak maja ochotę zjeść rybkę, a nie ot tak dla sportu. Podobno pod wodą do takiego szczupaka możesz podpłynąć na wyciągnięcie ręki??

Kreuzburg

Słyszałem od znajomych nurków, że duży szczupak potrafi zaatakować takiego delikwenta, a to z tego względu że wchodzi na jego terytorium, jednakże musi to być naprawdę ponad 1,5 metrowy okaz. Na ogół w danym rewirze stoją 2 szczupaki i bronią swego terytorium ich agresja jest proporcjonalnie wielka do ilości pokarmu a w tym wypadku ryb znajdujących się w ich rewirze. Więc paradoksalnie jeśli jest tego pokarmu dużo to taki szczupak jest coraz większy, więc broni zacieklej swojego stanowiska, no chyba że go jakiś wędkarz wyłowi i wtedy cały ekosystem się zawala. Prędzej nurkom idzie wyłowić sandacza, który nie jest trudnym przeciwnikiem, zazwyczaj po zacięciu idzie jak worek do brzegu pod warunkiem że się dobrze zapnie. A szczupaki to wiadomo jakie "świece" potrafią wywijać po zacięciu Mr. Green

Zibi

Kreuzburg

Dziś już niedziela Mr. Green

Więc w kolejnym odcinku z serii "Oni są wśród nas czyli wędkarskie przygody bez pogody" Mr. Green

Wczorajszego popołudnia wybrałem się jak zwykle na ryby. Eh.... to już 3 raz jak mnie dopadł deszcz. Fakt ze padał tylko godzinkę, niemniej dał mi w kość zaś Sad

Ale szczęście w nieszczęściu w pozostałych godzinkach było aurinko Very Happy

Ryby nie brały, nie wiem czy to efekt trwającej pełni, czy zmiennego wiatru, czy zwykłej XXI wiecznej fanaberii ryb pływających w okolicznych zbiornikach ? Nie mniej porobiłem kilka fotek a tak w ogóle to i tak odpocząłem sobie pomimo pogody Rock ya

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Zibi

kaska_tarja

Nie zazdroszczę z tym deszczem... Ale pogoda ma się niedługo bardzo poprawić, więc jeszcze doczekasz się milszych chwil nad wodą Smile

Ale jestem pod wrażeniem fotek. Coraz ładniejsze wychodzą Ci te zdjęcia nieba (i słoneczka). Szczególnie 2 i 3 w tej serii bardzo mi się podobają.
Czy mogłabym je wykorzystać do zrobienia grafiki?

Kreuzburg

Oczywiście skoro daje te biedne fotki na forum to można z nich korzystać do woli Rock ya

Oczywiście pokażesz co tam natworzyłaś potem ?

kaska_tarja

Dziekuję

Jeśli uda mi się coś sensownego i nadającego się do pokazania zrobić to oczywiście opublikuję Smile

Kreuzburg

Dziś nie byłem na rybach Mr. Green

Więc nie będę smęcił na temat latania z wędka po stromym brzegu urwistej rzeki Mr. Green

Dziś stwierdziłem że zamrażalnik pęka we szwach od nadmiaru białorybu, więc postanowiłem zrobić opiekańce do słoika w zalewie octowej Rock ya

Jako że co jakiś czas muszę to zrobić , zajmuje to trochę czasu. Od opanierowania ryb, poprzez zrobienie zalewy, usmażenia ryb a jest ich tak średnio 100- 150 szt. (jade na 4 patelniach z tym koksem)po wsadzenie w słoiki i zalanie zalewą :supz: Ale po 2 tygodniach efekt smakowy jest naprawdę nieziemski :supz: Jako ze mam nowy aparacik pozwoliłem sobie pyknąć foki jak to wyglądało wszystko Mr. Green

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Zibi

Cry_Wolf

To te rybki konsumowaliśmy w Wawce??? Kurde ale tego narobiłeś, weź prześlij mi jeden słoik :D

kaska_tarja

Ryb ogólnie nie jadam, ale patrząc na zdjęcia zrobiłam się głodna Wink

Tylko jedno pytanko mam : ile, przepraszam bardzo, czasu przy tym spędziłeś? ^^

Kreuzburg

Taka produkcja na pełnych obrotach zajmuje mi ok 5 godzin. Tym razem nie było dużo ryb więc wyszło chyba z 16 słoików. Ale kiedyś żem zrobił 42 naraz, ale siedziałem do północy z tym. No tak Cry to takie same słoiki jak jadłeś przed koncertem Rock ya

Madeline

No proszę Kreuz, niezła fotorelacja. Podziwiam Cię bardzo - nie dość, że masz tyle cierpliwości do łowienia rybek, to jeszcze do zrobienia takich pyszności z nich Smile

Fajnie, bo zawsze to jakieś zapasy na zimę w domu masz Mr. Green

Kreuzburg

Dziś w kolejnym nudnym jak ryby w oleju odcinku " Łowimy inaczej czyli wywody gościa z kawałkiem kija i żyłki stojącego nad urwiskiem" opiszę dzisiejszy wypadzik nad wodę Mr. Green

Jako że już niemal 3 tygodnie nie byłem nad wodą z przyczyn technicznych, nie wartych wspominania Mr. Green

, energia ciągnąca mnie nad wodę niemal mnie rozrywała na kawałki. Popołudnie było niemal piękne, chmurki leniwie targały błękit kluczborskiego nieba Mr. Green

Wybrawszy się nad wodę zapomniałem jak zwykle kilku elementów, jednakże nie wpłynęło to znacząco na stan mojego sprzętu, którym miałem zamiar połowić tego dnia. Wędkarzy nad okolicznym zbiornikiem, było jak na lekarstwo, od miejscowego maniaka (takiego jak ja Mr. Green

) dowiedziałem się że niewiele straciłem z 3 tygodniowej nieobecności nad wodą, bo ryby od 2 tygodni były nieuchwytne albo prowadziły strajk głodowy, jak zwykle to bywa, a może ostatnie zaćmienie słońca także odbiło piętno na ich linię naboczną tudzież zmysł drapieżcy. Więc nie przejmując się mamrotaniem kolegi po kiju, spróbowałem swoich sił Mr. Green

Heh..... chyba nastąpiło przełamanie tego dnia bo złapałem jadnak 15 rybek. 13 leszczyków, okonia i wzdręgę.
Może wielkość ich nie powalała rozmiarem, nie mniej taka ilość jak na 4 godzinki siedzenia na stołeczku i machania 9 metrowym kijkiem, jest zadowalająca. Wreszcie mnie nie dopadł żaden kataklizm w postaci, gradobicia, piorunów kulistych, ulewnych deszczów czy innych żywiołów nękających mnie ostatnimi czasy. Wrzucę parę fotek zrobionych jednak w zaciszu domowym, bo jak pisałem skleroza rzecz ludzka i zapomniałem zapakować aparatu do torby wędkarskiej Guy with axe

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

kaska_tarja

"Kolega po kiju" - podoba mi się to sformułowanie Wink

Widzę szczęście w końcu dopisało. A ryby przez te 3 tygodnie takie niemrawe były bo czekały na Ciebie Wink

Ja ostatnio jeżdżąc rowerkiem po mniej lub bardziej dziwnych terenach Wrocławia, mijam (a właściwie przejeżdżam nad) miejsce,w którym jakiś czas temu mężczyzna złapał suma... Sumek taki... Ciut ponad 46kg ważył... I dłuższy (wyższy?) ode mnie ;P
I spoglądam współczującym wzrokiem na innych wędkarzy pragnących złowić podobną rybcie (ekem...).

Kreuzburg

46 kg sum to już ładny okaz, osobiście tak wielkiego mi się nie udało nigdy jeszcze pochwycić. Niemniej rekord Polski w złowieniu suma na wędkę wynosi 88 kg. przy długości 220 cm. Takiego potwora to ja nie wiem jak oni to wyciągneli na brzeg. Tak wielkie sumy są praktycznie niejadalne, ze względu na dużą zawartość tłuszczu i przesiąknięcie mięsa mułem. Jedynym ratunkiem jest uwędzenie takiej rybeńki co by to się nadawała do konsumpcji Rock ya

Eyou

Hehe

Znam ten sposób "Jak to się robi na południu" bo ja sama z południa jestem Razz

Fotorelacja świetna Kreuz Wink