Closterkeller

Cyan

A ja już mam bilet na Abrę. Bilety do Wrocka kosztują 25/30 zł. Kupić można np. na PKP w kasie 22.

Zibi

Incognito

No Zibi, czekamy czekamy! Niech relacja będzie dłuuuuuuuuuga i wyczerpująca, np. o bucikach tez ma być!!! :P (aczkolwiek filmik na YT już widziałam :P)

Zibi

Child Of Bodom

Mnie wystarczy jak napiszesz jakie utwory grali, nie musisz się wysilać Mr. Green

w końcu to jeszcze tylko 8 baaaaaaaaardzo długich dni.

Cyan

Było Purple, Maska, Czerwone wino, Taniec na Linie, Lady Macbeth, Violette, Babeluu, Scarlett, Śniło, Dlaczego noszę broń, Władza, cisza w jej domu, Tak się boje bólu (wersja z Koncert '97), Na krawędzi, Zaklęta w Marmur, Graphite, Miraż, Ktokolwiek widział, Królowa, Matka, Ogród półcieni. Na bis: Agnieszka, Lunar i Czas komety.
Nie jestem pewien ale na 90% na koncercie wrocławskim Zibi stał za mną.

Zibi

Child Of Bodom

O ja nie mogę, wreszcie usłyszę utwory z Purple Very Happy

jak ja się cieszę, o kurde Czerwone Wino pięknie po prostu, Miraż, Violette Mr. Green

jeszcze tylko 4 dni Smile

Incognito

Dzięki za relację, Zibi, piękne fotki jak zwykle zrobiłeś! Obejrzałam sobie z przyjemnością! Mr. Green

Tylko jeszcze buciki fotografuj... Anja w Mławie miała super botki! Mr. Green

Child Of Bodom

Koncert był świetny, szkoda tylko, że Lunar nie zagrali. Przed koncertem było ostro, wypiło się trochę, a później cały Closter spędziłem przy barierkach, a pod koniec koncertu co chwilę ktoś odpadał, a po koncercie myślałem, że domu nie wrócę. Wszystko mnie boli, szyja, głowa, plecy, mam siniaki na żebrach, kolanie i ręce, ale było kapitalnie. Szkoda tylko, że dzisiaj jestem tak zmięty Sad

Cyan

Trzeba było mniej pić :P

Child Of Bodom

Też racja, ale u mnie połączenie wódki i tego co robię na koncercie, czyli jak na Closterze śpiewania cały czas, skakanie i machanie włosami dało piorunujący efekt, ale Anja super wyglądała z tą czarną różą Smile

no i Purple mnie powalił po prostu, coś pięknego. Kumpel nie wytrzymał do końca koncertu i poszedł 7 utworów przed końcem, a drugi cały czas stał z tyłu, ludzie nie czują klimatu Razz

DarkMoonlight

Ja byłem do samego końca Wink

i zdecydowanie poczułem klimat, piękny nastrojowy koncert. Widziałem was jak szaleliście pod samą sceną, ale ja wolałem stać trochę z boku ;P i się rozkoszować muzyka i dźwiękami płynącymi z ust Anjii Wink

Ja stałem koło takiej dziewczyny w długiej czarnej pelerynie. Mi brakowało Fortepianu;/ Szkoda, że go nie zagrali;/ ale i tak koncert był piękny. Setlista dobrana bardzo dobrze, wokal Anji był fenomenalny;P a zauważyliście, ze w 1 momencie Anja sobie nie weszła, tylko zrobiła taką fajną minę, uśmiechnęła się i śpiewała dalej ;P a mnie na łopatki rozwaliła Matka, utwierdzam się w przekonaniu, że to jeden z moich faworytów.

Cyan

"Fortepian" można usłyszeć tylko na akustycznych koncertach Clostera. W wersji "z prądem" zagrali go tylko w kwietniu 2003, gdy rejestrowali "Act III". Według Anji ten kawałek nie brzmi dobrze w wersji koncertowej (po usłyszeniu go na DVD zgadzam się z nią).

Zibi

Katarzyna

Oj, no dobrze Smile

Czyli tak... ogółem biorąc.
Nie wiem, jak było na innych koncertach, ale czy na samym początku była wywieszona przed sceną taka dziwna siatka? Rolling eyes

Jak nie, to pewnie gdzieś na zdjęciach znajdę. W każdym bądź razie, wyglądała ona żenująco... potem się okazało, że była ona tylko na potrzeby tego dziwnego zespołu, Psychotropic Transcendental i zanim wyszedł Closterkeller, to ją ściągnęli Wink

No to tak. Koncert (ogólnie) zaczął się około 19. Było sporo ludzi, ale się zdziwiłam, bo jakoś nikt nie palił się do barierek. Wszyscy oddawali kurtki do szatni, pili piwo, gadali, siedzieli itd. Normalnie robili wszystko, z wyjątkiem czekania pod sceną :P Razem z koleżanką i tatą podeszliśmy pod scenę i tam już zostaliśmy. Tylko tata poszedł sobie trochę w bok Wink

Na początek wyszedł Psychotropic Transcendental. Na siatce wywieszonej przed sceną była jakaś dziwna animacja, zupełne dno -.- Muzyka grana bez pomysłu, dziwactwo na maxa, a wokalista chyba był naćpany. Pograli krótko i zeszli. Uff.
Trochę minęło, zanim na scenę wszedł Closterkeller. Po średnio-długim czekaniu na scenę weszli pierwsi muzycy. Anja oczywiście przyszła później :P Takie hm... intro (bardzo klimatyczne) trwało z parę minut. Światła były pogaszone i wszyscy w napięciu czekali aż przyjdzie... no właśnie, Anja. Bo wkrótce wkroczyła na scenę powolnym krokiem, trzymając w ręku bukiet czarnych (sztucznych Wink

) róż. Wszyscy oszaleli. Normalnie szok. Wyglądała cudownie ^^ Prześlicznie wręcz.
Bardzo podobało mi się wejście. Anka coś tam powiedziała, a później "... a od tego utworu wszystko się zaczęło!" a po sekundzie "Aaaaaaaaaa....". Od razu było wiadomo, że to Purple :D Boskie.
Koncert strasznie mi się podobał (pomimo, że nie doczekałam końca). Anja nie stoi sztywno na scenie. Tańczy, skacze i macha. Świetnie się porusza. I strasznie gadatliwa jest Wink

W ogóle dyskutuje z fanami. Znałam wszystkie utwory, gardło sobie zdarłam i jestem zadowolona. Przy "Zaklętej w marmur" to się po prostu rozpłynęłam. I pokochałam "Dlaczego noszę broń". Cudo.
Niestety, kiedy zespół zaczął grać "Matkę", bodajże, zemdlałam -.- Było strasznie duszno, nie było klimatyzacji. Na dodatek byłam głodna i zmęczona. Żałuję, że nie doczekałam końca, ale cóż... może będzie jeszcze okazja. Ale byłam prawie cały koncert i to się liczy Smile

Nie żałuję. Closterkeller naprawdę dał czadu, Anka jest świetna i charyzmatyczna xD Na pewno pójdę na koncert jeszcze nieraz. Zakochałam się w nich po prostu! ^^

Madeline

Ja nie przepadam za zespołem, ale jak czytam Wasze relacje to myślę, że coś w nim musi być i na żywo też pewnie jest niezła jazda. Tak więc postanowiłam, że z czystej ciekawości chciałabym ich kiedyś zobaczyć live - a będą właśnie w poniedziałek u mnie w mieście, to jak wyzdrowieję, to się wybiorę służbowo porobić jakieś fotki Wink

Zibi

Madeline

Udało mi się wpaść na koncert Closterkellera w Lublinie i nie żałuję Mr. Green

Choć poszłam tam pracować i się nie bawiłam, to jednak udało mi się poczuć ten niesamowity mroczy, gotycki klimacik. Muza na żywo jest świetna, Anja - zarówno głos jak i cała jej charyzmatyczna osoba robi wrażenie, piękna czarna róża w dłoni i wpleciona w mikrofon dodawała niezwykłości występowi. Szkoda tylko, że Anja miała małą niedyspozycję głosową, co chwilkę musiała brać łyk wody i kaszlała, a przez to podejrzewam nie dała takiego czadu jak opisywali w relacjach niektórzy, ale to tylko jest powód, dla którego na następny koncert się obowiązkowo wybiorę Mr. Green

A tu coś dla wszystkich fanów, możecie zobaczyć efekty mojej pracy: [link widoczny dla zalogowanych]