Forum Winter Storm Polska Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Opera Rock Show - Miskolc/Hungary 12/06/2010

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum Winter Storm Polska Strona Główna -> Koncerty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Incognito
Der Besuch der alten Dame
Der Besuch der alten Dame


Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 1514
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraina Tysiąca Jezior
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:50, 17 Cze 2010 Temat postu:

O, hello, Majka!!!
Nice to read you! ;p

I'm an old woman with Polish flag on my back. xD

We are very glad to met you too!!! :D

Thank you for coming to us, introduced yourselves and a great fun!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sun
Konto zamknięte
Konto zamknięte


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: vyszkov

PostWysłany: Czw 21:45, 17 Cze 2010 Temat postu:

I nyní bude předstírat, že jsem mluvit v českém jazyce díky za opravdu slovanské zábava na koncertě, jsme moc v krvi I hope we''ll see on MOR again, together Smile
@Inco! no no, sorry, now you're OWWPF (old women with polish flag) - OMfG!!!! ;P are u trying to kill me with laughter???. (and wont die before next concert please ;P)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frozen darkness
Stały bywalec
Stały bywalec


Dołączył: 14 Cze 2010
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:10, 22 Cze 2010 Temat postu:

kolejny filmik z próby

http://www.youtube.com/user/operarockshow#p/u/6/UPNvKG3Udtg
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mila
Wyznawca
Wyznawca


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:05, 23 Cze 2010 Temat postu:

Dobra, Kochani moi. Korzystając z chwili wolnego czasu wzięłam się za napisanie dla Was relacji;) Wyszła o wiele dłuższa, niż się spodziewałam, ale chciałam, żeby była dość szczegółowa. Jeżeli ktoś zacznie przy niej przysypiać- przepraszam, nie takie było zamierzenie, ale kilka ładnych stron w Wordzie robi swoje;) Mam nadzieję, że się Wam spodoba, bo się starałam. Miłego czytania:)
Może na samym początku napiszę, że specjalnie z okazji spotkania z Tarją byłam na kilku lekcjach angielskiego;P Chodziło mi po prostu o zwyczajne konwersacje, jako że na co dzień używam jedynie hiszpańskiego i polskiego i bałam się, że jak przyjdzie mi rozmawiać dłużej po angielsku, to mogę napotkać jakąś barierę językową;P No ale po dwóch spotkaniach moja nauczycielka stwierdziła, że mój angielski jest świetny i nie mam żadnych problemów z dogadywaniem się i tylko niepotrzebnie będę wydawała kasę na lekcje. Tak więc miałam o jeden powód do nerwów mniej. W ogóle to od kiedy poznałam wyniki konkursu chodziłam zadowolona cały miesiąc i byłam dla każdego strasznie miłaWink Dopiero jakieś 3 dni przed koncertem zaczęłam się coraz bardziej denerwować, chyba najbardziej tym spotkaniem z Tarją, bo w końcu było to dla mnie ogromne przeżycie... Nigdy nie myślałam, że coś takiego mnie spotka. Po prostu to przerastało moje największe marzenia. Dla mnie sam koncert i widok Tarji na żywo jest jak sen, a co dopiero możliwość bycia z nią sam na sam. Kurcze, nie wiem, jak mam w ogóle opisać to uczucie, ale taka wizja chyba nawet mnie onieśmielała, bo wśród wielu artystów, których naprawdę uwielbiam Tarja jest kimś w ogóle innym. Kimś ważniejszym, nie wiem, nie chcę tu napisać najważniejszym, ale to samo i tak nasuwa mi się od razu na myśl. Jestem pewna, że gdyby wygraną w tym konkursie był koncert na Węgrzech jakiegoś innego artysty- nie pojechałabym. Nikt nie daje mi tyle szczęścia, ile nasza Enkeli i naprawdę nie wiem dlaczego, ale tak jest. To się nazywa prawdziwa miłość <3 ;p
Dobra, wracam do relacji. Mój drugi wygrany bilet podarowałam koleżance i razem miałyśmy dostać się do Miszkolca pociągiem. Jednak przez te straszne powodzie, które dotknęły także i Węgry, a najbardziej powiat, w którym leży właśnie Miszkolc, pociąg, którym planowałyśmy jechać w ogóle nie kursował. Ale na szczęście uratował nas mój tata, który podjął się dostarczenia nas na koncert. Nie wiem, co to by bez niego było;P Dowiedziałam się jedynie, że gdybym nie wygrała tego konkursu, a sama kupiła bilety, to by mnie nie zawiózł;P Nie wiem, co to za różnica;) Ale takim oto szczęśliwym trafem miałam już z głowy dojazd do Miszkolca, nie martwiłam się też o dogadanie się z Tarją po angielsku i kupiony już miałam prezent dla Enkeli. Ostatecznie, jako że zaoszczędziłam na podróży, mogłam kupić tę srebrną bransoletę ze skórzaną wstawką w środku, którą kiedyś pokazywałam już Wam na forum. W Empiku kupiłam takie superaśne pudełeczko na prezent i wszystko było przygotowane;) Tylko ja dalej nie mogłam uwierzyć, że naprawdę spotkam się sam na sam z Tarją...
W piątek po południu wróciłam ze szkoły, wyszykowałam się i spakowałam. Oczywiście nie obyło się bez sprawdzania milion razy, czy na pewno wszystko wzięłam;) Zajechaliśmy jeszcze po naszego drugiego kierowcę i ok 20.00 we czwórkę ruszyliśmy podbijać Węgry. Najdłużej zajęło nam przebycie Polski... Bo oczywiście muszę mieszkać tak daleko na północy;P W międzyczasie kontaktowałam się z naszą forumową ekipą, która wyruszyła do Miszkolca dzień wcześniej i wiedziała już, którędy jechać, żeby dojechać i ominąć zalane i nieprzejezdne tereny;)
Cała droga zajęła nam niecałe 12 godzin, czyli o wiele krócej niż planowaliśmy. Na miejscu byliśmy już ok. 8 rano. Na godzinę 11 byłam umówiona z organizatorem, który miał mi przekazać moje nagrody. Tak więc nie mając nic lepszego do roboty przez najbliższe 3 godziny poszłam z moją koleżanką Anią poszukać wejścia do Ice Hall, które znalazłyśmy w ciągu kilku minut, dwa budynki za naszym parkingiem xD Akurat kilka osób wnosiło do środka instrumenty, które później usłyszeliśmy na koncercie, to sobie chwilkę popatrzyłyśmy xD Pokręciłyśmy się trochę po mieście, które szczerze mówiąc nie zachwyciło mnie ani trochę i wtedy dostałam zbawienny telefon od Inco, która wraz z całą ekipą jadła właśnie śniadanko w hotelu, do którego chwilę później wybrałam się i ja xD Przywitaliśmy się, poznałam osoby, z którymi wcześniej nie miałam przyjemności się spotkać, pogadaliśmy i tak, w bardzo miłym towarzystwie, zleciał mi czas do godziny 11. Ja z Anią poszłyśmy spotkać się z organizatorem, a wszyscy pozostali wybrali się na piękne i sławne termy. Przy wejściu do Ice Hall zadzwoniłam do pana Szabolcsa, by powiedzieć, że już na niego czekam i chwilę później trzymałam już w łapkach dwa brązowe bilety;) Po miłym powitaniu i gratulacjach dowiedziałam się, że mój prezent-nispodzianka zostanie wysłany do mnie pocztą, a Marcelo skontaktuje się ze mną w celu omówienia szczegółów (czego do tej pory jeszcze nie zrobił, ale tak szczerze mówiąc to teraz jest mi naprawdę obojętne, czy Marcelino skontaktuje się ze mną, czy nie, bo spotkanie z Tarją było dla mnie tak ogromnym wyróżnieniem i tak wspaniałym prezentem, że ja od tej pamiętnej soboty jestem chodzącym szczęściem, któremu nic więcej nie potrzeba...). Moje spotkanie z Tarją miało mieć miejsce wczesnym wieczorem, kiedy Tarja będzie już wolna, po próbie. Całe spotkanie miało być dość krótkie, jednak jak powiedział organizator- wszystko było zależne od Tarji i od jej wolnego czasu. Oczywiście nie nastawiałam się na godzinne posiedzenie przy herbatce, tylko na zwyczajne kilka minut rozmowy xD Ostatecznie umówiliśmy się, że bedę po prostu czekać na telefon i zaraz po nim przylecę pod Ice Hall, skąd odbierze mnie pan Szabolcs i zaprowadzi do Tarji. No to czekałam, a wraz ze mną moja koleżanka, która też miała nadzieję, że wpuszczą ją na to spotkanie razem ze mną. Określenie "wczesny wieczór" było dla mnie strasznie ogólne. Dla jednego może to oznaczać godzinę 16, a dla kogoś innego 18 czy 19. Przeszłyśmy się jeszcze trochę po mieście, posiedziałyśmy w parku koło Ice Hall, przy okazji robiłam za informację i pokazywałam ludziom, gdzie jest wejście na koncert;P Miałyśmy okazję usłyszeć także kilka piosenek z próby;) Tak w ogóle, to przez cały czas nie dochodziło do mnie, ze za kilka godzin usłyszę mojego Anioła na żywo, ale jak przechodziłyśmy obok wejścia, do którego kilka godzin wcześniej wnosili instrumenty i jak usłyszałam fragment "My Little Phoenix", serce zaczęło walić mi jak szalone. Ten głos, który do tej pory dane mi było słyszeć na żywo tylko raz w życiu, dochodził teraz zza drzwi przed którymi właśnie stałam. Tarja była tak blisko. Wtedy też zaczęłam się lekko denerwować, czy chociaż wyduszę z siebie jakieś słowo na tym spotkaniu, czy z wrażenia zatka mnie tak, jak teraz przed tymi drzwiami. Ania zachowała jednak zimną krew i widząc, że zaczynam lekko wariować zabrała mnie spod wejścia i kazała przestać o tym myśleć, bo moje zdenerwowanie zaczęło udzielać się także i jej;P Spacerowałyśmy więc nadal, jednak z zachowaniem bezpiecznej odległości;) Heh... Nie chciałyśmy się zbyt daleko oddalać, bo w każdej chwili mogłam dostać telefon, żeby czekać przy wejściu, bo Tarja ma teraz dla mnie czas. I tak jakoś powoli zeszło nam prawie do godziny 18.30. Byłam naprawdę już zła, bo równie dobrze mogłam przyjechać do Miszkolca na tą 18, a bilety dostać przed samym koncertem, a tak cały dzień tylko siedziałam i nic nie robiłam. No ale... Dla Tarji wszystko;) Poszłyśmy z Anią czekać z ludźmi przy głównym wejściu, gdzie spotkałyśmy się z pozostałymi Forumowiczami i kilkoma innymi osobami spoza forum. Tam zadzwoniłam z telefonu mojej dobrej duszyczki Inco do organizatora, bo moja komórka zaczęła wariować i dogadałam się ostatecznie, że spotkanie będzie po koncercie i mam czekać przy bramie za budynkiem, aż ktoś mnie stamtąd zabierze. Szkoda tylko, ze dopiero teraz mnie o tym poinformowali... Ale żeby nie było, że narzekam!;P Wszystko było super;)
Teraz pozostało nam razem czekać, aż otworzą drzwi. Wszyscy wokół śpiewali "Odę do Tarji":

Your voice is here again raising
It foretells the nicest whiles
There where we can hear you singing
We will travel 1000s miles.

When we hear you we don't worry
We don't ask what will be then
For your music all the glory
For you Tarja Turunen


Tak nawiasem mówiąc, to nie wiedziałam, że Tarja usłyszała osobiście tę piosenkę, ale kilka dni temu trafiłam na filmik na YT, jak ludziska przed bramą śpiewają "Odę..." dla stojącej przed nimi Tarji;)
Wracając do relacji. Po 19.30 coś się zaczęło ruszać, oczywiście nie obyło się od ciągle powtarzanych krzyków, żeby się cofnąć, ale w końcu nas wpuścili. Staliśmy w drugim rzędzie, mniej więcej na środku. No... Może trochę bardziej na prawo nas znosiło. Nikt się nie pchał, spokojnie można było się przekręcić, odwrócić. Jak powiedziała Maddie- pełna kulturka xD Powoli zaczęła zapełniać się cała hala. Trybuny były chyba całe zajęte, a jak się odwróciłam, to końca ludzi na płycie też nie widziałam, no, ale niska ze mnie osóbka, więc nie wiem jak to tam dokładnie było z frekwencją;P Dla mnie ten czas do 21 zleciał strasznie szybko. Na scenę zaczął wchodzić kolejno chór i orkiestra, a dopiero później zespół Tarji no i na samym końcu weszła Ona...<3 Śliczna, uśmiechnięta w pięknej, czarnej sukni, którą zapewne wszyscy widzieliście już na zdjęciach. Wyglądała naprawdę nieziemsko. Jeśli do tej pory nie kochałabym Tarji, to w tym momencie bym się właśnie zakochała;P W tej chwili liczyła się tylko ona i wszystko inne wokół mnie zniknęło, po prostu nie istniało. Nie mogłam się napatrzeć! Po prostu chłonęłam wszystko, każdy uśmiech i każde spojrzenie.
Pierwszym kawałkiem było "Boy And The Ghost", którego nie miałam przyjemności słyszeć do tej pory na żywo, a bardzo lubię tę piosenkę. Patrzyłam na Tarję jak zaczarowana i wsłuchiwałam się w ten magiczny głos. Odwróciłam się do mojej Ani i powiedziałam "Ładna, co?", a ona tylko zerknęła na mnie i wydusiła "noooo..." xD Setlistę wszyscy już chyba poznali. Ja osobiście miałam taką malutką nadzieję na usłyszenie "Ghost Love Score", bo to z chórem brzmiałoby... ach... Sami wiecie, jak by to brzmiałoSmile Ale GLS nie było i nic nie szkodzi, bo koncert był tak magiczny i tak wspaniały, że zapomniałam, że na początku chciałam usłyszeć cokolwiek innego niż zawierała setlista;) AFF było jedynym Nightwishowym kawałkiem, ale nawet dla tej jednej piosenki byłoby warto jechać na ten koncert... Tutaj Tarja wbiła wszystkich w ziemię, chyba każdy się ze mną zgodzi. Dziewczyna obok mnie płakała, Meksykanin stojący przede mną chyba też. Mnie samą przeszły ciary i łezka w oku też mi się zakręciła. To było coś nieziemskiego i jestem przeszczęśliwa, że mogłam usłyszeć to na żywo. Klasyczne kawałki w wykonaniu Tarji to sama przyjemność dla ucha. Jej głos w połączeniu z utworami Sibeliusa... Tego się nie da opisać. I te jej słodkie minki... Uwielbiam, kiedy Tarja wczuwa się w muzykę i sama przeżywa wszystko razem z fanami. Nie da się nie uśmiechnąć do samego siebie widząc te wszystkie dziobki, karpiki, te przewracanie oczkami, unoszenie brwi. A każda minka jest inna... I nie wiadomo, kiedy Tarja ją strzeli;P Dlatego zrezygnowałam z robienia fotek na koncercie, bo nie chciałam przegapić ani jednego momentu. I naprawdę nie żałuję. Ten koncert był zbyt piękny i przejmujący, żeby skupiać się na czymkolwiek innym... Taaaak... Nowe utwory z WLB- kocham je wszystkie. IFAK będzie na pewno hiciorem na koncertach! Ta piosenka to mega dawka energii, ja dostałam ogromnego kopa i nadal mam przed oczami to machnięcie Tarji włosami na samiutkim początku, zaraz przed wejściem perkusji i gitar. M-E-G-A!!! Stałam akurat naprzeciwko;) Od razu wpadło mi w ucho także "Rivers Of Lust", kawałek o prostytucji, którego zapowiedź lekko mnie zaskoczyła, kiedy Tarja mówiła, co będzie tematem przewodnim piosenki. Na YT przeczytałam wiele negatywnych komentarzy dotyczących Tarjowej wersji "Still Of The Night". Dla mnie głos Tarji w tej piosence jest zupełnie inny, wystarczy posłuchać samego początku. I jeżeli to będzie coverem na nowej płycie, ja nie będę miała nic przeciwko, bo mi naprawdę odpowiada;P Pod względem wokalu różni się bardzo od innych kawałków, ale to dobrze, że Tarja potrafi nadać różny "kształt" dla swojego głosu. "Crimson Deep" to kolejne cudo, w którym Tarja pokazała przepiękną skalę swojego wokalu. Kocham te wysokie partie... Tak w ogóle, to nasz Aniołek lubi się z nami lekko drażnić, bo przed CD zaśpiewała AOLD i powiedziała, że to będzie ostatnia piosenka tego wieczoru, po której razem z zespołem i dyrygentem zeszła ze sceny. Chór i orkiestra jednak zostali na swoich miejscach. Wszyscy zaczęli protestować, klaskać i krzyczeć no i Tarja i zespół za chwilkę wrócili;) Niestety tym razem wykonali już naprawdę ostatnią piosenkę, która także kończyć będzie nadchodzący album. Ja nie wiem, nie ma rzeczy, która by mi się nie podobała! Za bardzo kocham naszą Enkeli i jej głos. Dostałam od niej tyle szczęścia mogąc być na tym koncercie, że cały czas zastanawiam się, czy naprawdę na coś takiego zasłużyłam. To jest dar, kiedy potrafi się dawać ludziom szczęście- co z resztą powiedziałam także Tarji na spotkaniu. Podsumowując moje wrażenia z koncertu mogę jedynie powiedzieć, że cieszę się przeogromnie, że mogłam zobaczyć na własne oczy tak unikalne i wyjątkowe show, a moją radość potęguje tysiąckrotnie świadomość, że uczestniczyłam w koncercie, który był ważny nie tylko dla mnie, ale dla samej Tarji. I to jest piękne.
Po koncercie zrobiliśmy sobie jeszcze wspólną, pamiątkowa fotę. Nie wiem, kto ją obecnie posiada, bo już wtedy trochę traciłam kontakt z rzeczywistością;P Poza tym, to jedyną rzeczą, o której myślałam w tamtej chwili było to, że zaraz spotkam się z Tarją. Ale jeszcze się nie denerwowałam, chociaż może już trochę zaczynałam;P Tak prawdę mówiąc, to nie do końca to do mnie dochodziło... Ale trzeba było iść, by sprawdzić, czy to na pewno nie jest sen. Skierowaliśmy się więc wszyscy pod bramę z tyłu budynku. Było tam pełno ludzi czekających na Tarję. Nie pchaliśmy się już do samego wejścia, tylko ustaliśmy trochę dalej. Chciałam kogoś ze sobą przemycić na to spotkanie, aby poczuć się raźniej. I zawsze miałby kto mnie podtrzymać, gdybym tam zaczęła mdleć z wrażenia;) Sun miał kamerkę i chciał nakręcić całe spotkanie;P Napisałam do organizatora, że czekam już na niego w umówionym miejscu i za kilka minut zobaczyłam z dala zbliżającą się w naszą stronę wysoką, smukłą postać. Po ostatecznym rozpoznaniu, że jest to pan Szabolcs zaczęłam zbliżać się powoli do bramki wejściowej. Kilka osób stojących na samym początku patrzyło się na mnie z wyrazem twarzy mówiącym "Gdzie się tu *** pchasz?!" Ale za chwilę nie zwracali już na mnie uwagi, tylko zaczęli wypytywać organizatora, czy Tarja wyjdzie. Pan Szabolcs dał jakiejś dziewczynie paczuszkę, nie wiem, co w niej było i zapytał się, gdzie jest Milena. To ja wtedy dumnie i już z trochę większą odwagą wystąpiłam do przodu. Myślałam, że jedna dziewczyna zabije mnie wzrokiem... Później był tylko szczęk klucza w zamku i już mogłam prześlizgnąć się przez uchyloną bramkę. Zapytałam się jeszcze, czy mogę wziąć ze sobą moich przyjaciół, a Sun pomagał mi mówiąc, że będzie nagrywałWink ale organizator stanowczo powiedział "Only Milena", więc juz nikt się z nim nie kłócił i bramka za mną została z powrotem zamknięta na klucz. Poszłam za panem Szabolcsem w stronę wejścia do budynku. To, co się ze mną działo w tamtej chwili jest nie do opisania. Po zamknięciu bramki nie dałam rady panować już nad emocjami. Nie wiem, jak to jest możliwe, że mogłam w ogóle iść, a o tym, że serce prawie rozsadzało mi klatkę piersiową już nie wspomnę. Byłam strasznie zdenerwowana. To było po prostu za ogromne przeżycie. Szłam do zbyt ważnej dla mnie osoby, by zachować pełen spokój. Przy drzwiach minęliśmy Maxa. Uśmiechnęłam się do niego ładnie i powiedziałam "hello", bo na więcej mnie nie było wtedy stać. To nie do niego szłam i to nie on był w tej chwili ważny. W środku panowało lekkie zamieszanie i było sporo ludzi. Każdy coś nosił, jakieś kable, pudełka. Organizator kazał mi iść za sobą i skręcił w mniejszy korytarz w lewo, gdzie już z daleka zobaczyłam Marcelo. Podeszliśmy do niego, pan Szabolcs powiedział, że to właśnie ja jestem tą osobą, która wygrała konkurs i nas zostawił. Przywitałam się z Marcelo, pogratulował mi, zamieniliśmy jeszcze kilka zdań typu "How are you", "What do you think about the concert", po czym kazał mi poczekać chwilkę i zniknął za najbliższymi drzwiami. Kiedy wchodził, zdążyłam jeszcze zajrzeć do środka i wtedy lekko mnie sparaliżowało. Zobaczyłam Tarję podpisującą plakat jakiejś dziewczynie. Tam też było sporo osób. Stwierdziłam, że to nie będzie jednak spotkanie sam na sam, jak wcześniej myślałam (oczywiście zakładałam, że Marcelo także będzie w nim uczestniczył), ale raczej bardziej zbiorowe. Wyjęłam z torby pudełeczko z prezentem, oparłam się o ścianę i czekałam. Słyszałam bicie własnego serca i jak na złość ręce trzęsły mi się tak bardzo, że pudełeczko zaczęło mi lekko gruchać. Próbowałam się jakoś uspokoić, ale to nic nie dało. Zaczęłam więc sobie myśleć, że dobrze byłoby mieć jakiś plan, co powiem Tarji zaraz po wejściu do środka, ale nie mogłam się na niczym skupić, więc ostatecznie plan był taki, że pójdę na żywioł. W sumie plan łatwy do zapamiętania. Chyba z 5 razy przechodził koło mnie Mike. W innych okolicznościach pewnie zaraz złapałabym go, żeby mieć z nim zdjęcie, ale teraz on nie istniał. Dorwał go jakiś mężczyzna z synkiem i zaczęli ustawiać się do zdjęcia. Drzwi otworzyły się i ze środka wyszło kilka osób, w tym dziewczyna, której Tarja wcześniej podpisywała plakat. Okazało się, że to ta sama osóbka, która rano wraz z organizatorem przyszła dać mi bilety na koncert. Podeszła do mnie, zapytała o wrażenia po koncercie i czy denerwuję się przed wejściem do Tarji. Nie mogłam powiedzieć, że się nie denerwuję, bo patrząc na mnie pewnie nawet by mi nie uwierzyła;P Dłużej nie zdążyłyśmy pogadać, bo drzwi znów się otworzyły, ze środka wyszły kolejne 2 osoby, a za nimi wyjrzał Marcelo i powiedział mi, że mogę już wejść. Nie pamiętam momentu, jak wchodziłam. Po prostu w jednej chwili spod drzwi do szatni znalazłam się przed Tarją. Siedziała przede mną na małej ławeczce z jakimś chłopakiem i coś podpisywała. Kiedy się rozejrzałam zobaczyłam, że w środku oprócz Tarji, Marcelo, Alexa, Olivera, tego chłopaka na ławce i mnie nikogo innego nie było. Marcelino wszystkich wygonił, a to oznaczało, że za chwilę ze zdobytym już autografem odejdzie od mojego Aniołka ten ostatni fan i zostanę sama z Tarją. To było jak sen. Marcelo podszedł do niej i powiedział, ze już jestem. Wtedy Tarja podniosła wzrok, spojrzała na mnie i z przepięknym uśmiechem na twarzy wstała z ławki, zostawiając tego chłopaka, którego Marcelo zaraz wyprowadził z szatni. Podeszłam do niej, a idąc zastanawiałam się jeszcze, czy mogę tak po prostu ją przytulić i dać jej buziaka na przywitanie. Ale nie zdążyłam zrobić tego pierwsza, bo kiedy tylko znalazłam się naprzeciwko mojego Anioła, ona sama od razu mnie przytuliła i pocałowała 2 razy w policzek;) Odpłynęłam. Tarja jest naprawdę nieziemsko piękna. Nie mogłam oderwać się od jej oczu. Pierwszy raz widziałam taki kolor tęczówki, coś jakby zieleń wymieszana z odrobiną błękitu, o jasnym i chłodnym odcieniu. I jeszcze do tego te oczy były szczęśliwe i uśmiechnięte. Zdjęcia nigdy tego nie oddadzą... Odpływam po raz drugi pisząc tą relację i odtwarzając wszystko minuta po minucie, sekunda po sekundzie... Tarja miała włoski związane w kucyk i była już przebrana po koncercie. Miała na sobie jasne dżinsy i szaro-granatową tunikę na grubszych ramiączkach z jakimiś czarnymi i srebrnymi plamami z przodu. Później jeszcze mignęły mi przed oczami fioletowe buty na wysokiej koturnie, ale się już dokładniej nie przyjrzałam. Tarja zaczęła mi gratulować zrobienia filmu na konkurs, który strasznie się jej spodobał i "przedstawiła mnie" Alexowi i Oliverowi mówiąc, że to właśnie ja jestem tą osobą, która zajęła pierwsze miejsce. Aż mi się głupio trochę zrobiłoWink Oczywiście w takiej sytuacji wyjechałam z podziękowaniami za wybranie mojego filmu, że to jest dla mnie naprawdę wielki honor i że się tego w ogóle nie spodziewałam. Heh, po wyduszeniu z siebie, że się tego nie spodziewałam Tarja zrobiła zdziwioną minę, uniosła lekko brwi i zapytała "Naprawdę się nie spodziewałaś?". To było naprawdę słodkie i obie zaczęłyśmy się śmiać. Dałam wtedy Tarji mój prezent mówiąc, że mam nadzieję, że się jej spodoba. Wtedy dostałam kolejnego buziaka. Enkeli usiadła na ławeczce i otworzyła pudełeczko. Wyjęła bransoletę, pokazała ją Marcelinowi, powiedziała, że jest śliczna, wstała i znów 2 razy pocałowała mnie w policzek. Wiedziałam, że już nigdy się nie wykąpię;P Tarja jest strasznie całuśna;) Liczyłam najwyżej na jednego buziaka na przywitanie i jednego na pożegnanie, a tu już było ich 5Wink Zaczęłam dziękować jej za najpiękniejszy w moim życiu koncert, który nadal przeżywałam. Tarja powiedziała, że dla niej też było to bardzo wyjątkowe show i jest bardzo zadowolona z publiczności. No i nie mogłam nie pozdrowić jej od naszego Winter Storm Polska. Powiedziałam, że wszyscy na nią czekamy i bardzo ją kochamy, na co ona z uśmiechem odpowiedziała, że w październiku do nas przyjedzie i kazała mi przekazać buziaki i pozdrowienia dla Fan Clubu. Przekazuję więc i jak się kiedyś spotkamy to jeszcze Was wszystkich wycałuję od Tarji;P Aha, i jeszcze nie mogłam się powstrzymać i powiedziałam, że na koncercie w Polsce będzie miała małą niespodziankę, bo chcemy zrobić coś jakby tło do którejś z jej piosenek z WLB. Tak więc przepraszam, ale wrobiłam nas wszystkich i teraz musimy zrobić jakąś akcję z maskami czy z czymś innym w październiku;) Mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie;) Ale wyraz twarzy Tarji w tym momencie był naprawdę cudowny i bezcenny. Była strasznie ciekawa, co to będzie, ale więcej jej nie zdradziłam. Zerknęła na Alexa, który szczerzył już ząbki słuchając o niespodziance i szepnęła "Słyszałeś?". Później Marcelo zrobił nam zdjęcie i Enkeli podpisała mi 2 fotki, które miałam ze sobą. Jeszcze w trakcie podpisywania miałam okazję powiedzieć Tarji to, co zawsze chciałam jej powiedzieć i to, co było dla mnie ważne, żeby usłyszała. Ale pozwólcie, że zostawię to już dla siebie;) Naprawdę czułam, że mówię do Anioła. Siedziałyśmy razem na ławeczce i Tarja opowiadała mi, jak wiele godzin prób miała przez ostatni tydzień i jak wiele pracy miała przy nagrywaniu WLB. Na koniec dodała, że ma nadzieję, że nowy album okaże się wart takiego wysiłku, na co ja odpowiedziałam, że o to nie powinna się martwić, bo tak na pewno będzie. Kiedy rozmawiałyśmy już o WLB i zeszło na umieszczony niedawno na YT teaser, chciałam dowiedzieć się czegoś o tej scenie, kiedy Tarja leży pomiędzy białymi różami z kulą dyskotekową w rękach, bo bardzo mnie ona intryguje. W trakcje zadawania pytania Tarja patrzyła mi prosto w oczy z ogromnie tajemniczym uśmiechem, kiwała przy tym głową pokazując mi w ten sposób, że wie dokładnie, co mam na myśli. Ja już wiedziałam, że nic mi nie powie. Te oczy mówiły wszystko. Ale skończyłam moje pytanie, po którym nie otrzymałam odpowiedzi zawierającej jakąkolwiek podpowiedź, co to może być. Enkeli powiedziała tylko, że muszę jeszcze troszkę poczekać, żeby się dowiedzieć, bo teraz nic mi nie zdradzi (odgryzała się za to, że nie chciałam jej powiedzieć więcej o tej niespodziance, która czeka ją w Polsce;P) i że sama uważa, że ten teaser jest bardzo intrygujący;) I naprawdę mówiła o tym z takim tajemniczym błyskiem w oku, że aż przeszły mnie ciarki;) Tarja na scenie jest Aniołem, a rozmawiając z nią sam na sam człowiek odlatuje i rozpiera go tak wielkie i czyste szczęście, że tego nie da się opisać. W ogóle przez całe spotkanie Tarja była w bardzo dobrym humorze, żartowała, przedrzeźniała Olivera robiąc przy tym mistrzowskie minki. Ona jest cudowna. Wypytywała mnie także o sytuację w Polsce po ostatnich powodziach i o dojazd do Miszkolca. Ktoś wszedł, Tarja szybciutko podpisała mu jakąś plakietkę po czym wróciła znów do mnie. Posiedziałyśmy jeszcze chwilę i zaraz do środka wszedł dyrygent, który zaczął dziękować Tarji za genialną współpracę. Poprosił także o autograf i ja choć chciałabym siedzieć z Tarją całą noc wiedziałam, że powinnam już się zmyć. Spojrzałam na Marcelo a on tylko skinął głową. Podeszłam więc do Tarji, podziękowałam jej raz jeszcze za to cudne spotkanie i za wspaniały koncert, przytuliłam ją dostając 2 kolejne buziaki na pożegnanie i po słowach "Do zobaczenia na koncercie w Polsce" wyszłam z Marcelo na korytarz. Z nim też się pożegnałam, znalazłam pana Szabolcsa, który poszedł ze mną po klucz, aby móc wypuścić mnie przez bramkę. Jemu także podziękowałam za wszystko. Był to naprawdę bardzo miły i sympatyczny facet. Dopiero jak wyszliśmy z budynku poczułam, że cała się lekko trzęsę, czego nie zauważałam na spotkaniu. Przy bramie czekała na mnie cała Miszkolcowa ekipa. Za dużo im chyba wtedy nie opowiedziałam, bo sama nie mogłam sobie w głowie niczego poukładać... Wybaczcie;) Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, po czym wszyscy odprowadzili mnie i Anię na parking, gdzie czekali już na nas nasi kierowcy, pożegnaliśmy się i my wyruszyłyśmy w drogę powrotną do Polski, a cała reszta skierowała się w stronę hotelu.
Dziękuję Wam wszystkim, którzy byliście ze mną na tym niezapomnianym dla mnie koncercie i razem ze mną przeżywaliście te piękne chwile. W szczególności dziękuję naszej Ekipie z forum - Maddie, Inco, Patty i Sunowi. Bez Was na pewno nie byłoby tak magicznie;***
I tak wyglądał właśnie najpiękniejszy dzień w moim życiu. Pamiętam jeszcze, że kiedy szłam z organizatorem w stronę wyjścia, jedyną rzeczą, o której wtedy myślałam, było to, że jestem naprawdę strasznie dumna, że to właśnie Tarji fanką jestem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raita
Entuzjasta
Entuzjasta


Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Parlinek / Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:22, 23 Cze 2010 Temat postu:

Miluś, Miluś, Miluuuuś, umieram w tym momencieeeeee ^^
Piękna relacja, a przy opisie spotkania z Tarją normalnie się popłakałam...
Łał, łał, łał
A jeśli chodzi o wygadanie się w sprawie naszego pomysłu to ci wybaczam xD Niech Tarka się cieszy ;D
Zazdroszczę Ci kochana, ale w pozytywnym sensie ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Rose
Kadotettu Pohjalan Tähti
Kadotettu Pohjalan Tähti


Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 15:29, 23 Cze 2010 Temat postu:

Przeczytałam tę relację z wypiekami na twarzy, przyznam szczerze, że część koncertową przeleciałam dość szybko, bo chciałam jak najprędzej dotrzeć do TEGO momentu. Mr. Green Ale czytając opis spotkania czułam Twoje emocje Mila, naprawdę potrafię sobie wyobrazić, co wtedy czułaś. :]
Ach ach, pięknie napisane. I opłacało się tyle czekać na taką relację... :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frozen darkness
Stały bywalec
Stały bywalec


Dołączył: 14 Cze 2010
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:27, 23 Cze 2010 Temat postu:

Wspaniale opisane. Czyta się z ogromnymi emocjami. Opłaciło się czekać :D Tarja to rzeczywiście wspaniała osoba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aune
Her Little Phoenix
Her Little Phoenix


Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:03, 23 Cze 2010 Temat postu:

Ale żeś wysmażyła relacyjkę, rodaczko moja Smile Aż się wzruszyłam! Wspaniała. Masz talent w opisywaniu emocji.

To miło, że Tarja zapytała jak tam u nas po powodzi. Czyli orientuje się w bieżących wydarzeniach nawet z zagranicy. Ja chyba na jej miejscu, gdybym miała takie ciekawe acz wypełnione pracą i wyjazdami życie, nie interesowałabym się newsami ze świata.
Mila, a zrobiłaś sobie zdjęcie z Tarją? Pokaż, pokaż!
Mila napisał:
wstała i znów 2 razy pocałowała mnie w policzek. Wiedziałam, że już nigdy się nie wykąpię;P

I co, wykąpałaś się? Smile Jak Tarja Cię przytulała, to czułaś może jej perfumki?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zibi
Wyznawca
Wyznawca


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:31, 23 Cze 2010 Temat postu:

edit:

Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Pią 15:31, 03 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaska_tarja
Paramour of Mephisto
Paramour of Mephisto


Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 3932
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:45, 23 Cze 2010 Temat postu:

O mój boże... Czuję się totalnie wgnieciona w ten mój niewygodny fotel i nawet usztywniona ręka mi opadła z wrażenia Mr. Green Mila, powinnaś za to dostać Pulitzera. Piękna, pełna emocji relacja... Nigdy tego dnia nie zapomnisz, to jest pewne. I my także - po takim (taaaaaakim) opisie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madeline
Personal Photographer
Personal Photographer


Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1271
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa/Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:30, 23 Cze 2010 Temat postu:

Ach, Miluś, nie będę oryginalna powtarzając po innych, cudo po prostu relacyjka Rolling eyes Normalnie z wypiekami na twarzy czytałam, jednym tchem jak najlepsze opowiadanie. Wróciłam do tych wspaniałych chwil razem z Tobą przeżytych, jak i przeżyłam wyobraźnią nowe (spotkanie z Tarją), malując obrazy po kolei, chwila za chwilką, kadr po kadrze... Dzięki Ci za to, zrobiłaś to genialnie :* I koniecznie pokaż wszystkim fotkę, bo co niektórzy widzieli, ale takim cudem trzeba się i publicznie pochwalić Mr. Green
Napisałaś takie słowa, że nie jesteś pewna, czy sobie zasłużyłaś na taki zaszczyt, na to wszystko co Cię spotkało, a ja Ci odpowiadam, że nie widzę w tej chwili innej osoby, która sobie bardziej zasłużyła niż Ty, zarówno przez ten genialny filmik (trzeba mieć naprawdę talent!), jak i przez tę przeogromną miłość, jaką masz w sobie do Tarji Very Happy Ja się cieszę razem z Tobą, że przeżyłaś tak piękne chwile!
P.S. Tiaaaaa, po takiej relacji jaką nam zaserwowałaś, to my z naszymi czyli cała reszta to się możemy schować daleeeeeeeko :p Eeee to możemy my już sobie darujemy Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mila
Wyznawca
Wyznawca


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:46, 24 Cze 2010 Temat postu:

Dzięki Wam wszystkim za tak miłe komentarze;*** Nie spodziewałam się takiej reakcji po przeczytaniu moich wypocin;P Jest mi naprawdę strasznie miło czytając je wszystkie...

@Aune,
Mam zdjęcie z Tarją, tyle że na moim drugim laptopie, to nie mam na razie jak go pokazać. A co do jej perfum, to też byłam strasznie ciekawa, czy coś poczuję, ale niestety nic... Żadnego konkretnego zapachu. Jedynie mogę powiedzieć, że włoski Tarji, które były strasznie miękkie i delikatne w dotyku, pachniały tak słodko i kwiatowo. Pewnie jej szampon zawiera jakąś kwiatową nutęWink
Ach, i tak, wykąpałam sięWink Ale wspomnienia i tak są najważniejsze;)

@Maddie,
Dziękuję Ci za ten komentarz i za te przemiłe słowa... To było... Naprawdę nie spodziewałam się przeczytać czegoś takiego. I Madziu, jeszcze raz dziękuję Ci za przemiłe towarzystwo w Miszkolcu. I nie pamiętam, czy Ci to wcześniej mówiłam, ale bardzo się cieszę, że mogłaś usłyszeć IFAK na żywo;)

I macie mi tu wszyscy napisać relacje!!! Jestem pewna, że będą wspaniałe i cały czas na nie czekam, tak samo jak inni Forumowicze;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bestia
Wyznawca
Wyznawca


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skądinąd

PostWysłany: Czw 19:32, 24 Cze 2010 Temat postu:

Popłakałam się... Mila, niesamowicie wyraziłaś emocje, normalnie czułam się jakbym była tuż obok. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, ile samokontroli wymagało od ciebie to spotkanie. Ja bym wysiadła Smile

Kurcze, jak to jest - dotknąć Tarji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mila
Wyznawca
Wyznawca


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:15, 24 Cze 2010 Temat postu:

Jak to jest? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie i nie wiem, czy w ogóle można na nie odpowiedzieć, bo to jest bardzo indywidualna sprawa. Każdy darzy Tarję innym, wyjątkowym uczuciem, bo każdy inaczej odbiera jej muzykę i ją samą.
I kurcze nie wiem, nie wiem, jak to opisać i chyba nie potrafię... To jest tak, jak dotknąć szczęście. Tylko takie szczęście, które zawsze było nieosiągalne, przez co człowiek nadal nie wierzy, że w końcu może to zrobić. Ale robi to, bo zawsze o tym marzył i gdzieś w środku wie, że w tym momencie los się do niego uśmiecha i daje mu tę niecodzienną i wyjątkową szansę przeżycia czegoś pięknego i niezapomnianego. A jak już przytulałam Tarję, to wiedziałam, że przytulam właśnie to moje nieosiągalne dotąd Szczęście, które było takie delikatne i magiczne, że nic innego się w tej chwili nie liczyło.
Bestio, mam ogromną nadzieję, że już w październiku będziesz miała okazję dać Tarji buziaka i się do niej przytulić. Cieszyłabym się razem z TobąSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Rose
Kadotettu Pohjalan Tähti
Kadotettu Pohjalan Tähti


Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 22:24, 24 Cze 2010 Temat postu:

Mila napisał:
Jak to jest? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie i nie wiem, czy w ogóle można na nie odpowiedzieć, bo to jest bardzo indywidualna sprawa. Każdy darzy Tarję innym, wyjątkowym uczuciem, bo każdy inaczej odbiera jej muzykę i ją samą.


Dokładnie, każdy inaczej to odbiera, ale osobiście jestem w stanie przychylić się do Twojej Milu teorii, że to jak dotknąć szczęścia. Tak właśnie czułam jak dostałam od Tarji buziaka w Warszawie i później w Lahti. Za każdym razem niesamowite uczucie... Takie właśnie "piękne i niezapomniane". :]
Sądzę, że warto długo czekać na ten moment, wtedy jest jeszcze bardziej magiczny no i właśnie taki wyczekany. I też każdemu, kto jeszcze nie miał takiej okazji, tego życzę. :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sammael
Stały bywalec
Stały bywalec


Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Czeluść

PostWysłany: Pią 10:24, 25 Cze 2010 Temat postu:

Super relacja. Aż można się poczuć to, co wtedy czułaś <mówię szczególnie o spotkaniu z Aniołem>. Pamiętam jak ja się trząsłem przed spotkaniem w Empiku, ale tego z pewnością nie da się przyrównać do spotkania w cztery oczy na spokojnie, w tak przyjemnej atmosferze. Bomba!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tenar
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:54, 25 Cze 2010 Temat postu:

Mila ale Ci zazdroszczę. Świetna relacja, czytałam z zapartym tchem.
I naprawdę chciałabym mieć tyle odwagi co Ty. Bo, pamiętając ze spotkania z Tarją w Warszawie, jedyne co ja zdołałabym powiedzieć to coś w stylu: "umm hmm yyyy" Very Happy Mam nadzieję, że na MoR będę bardziej elokwentna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bestia
Wyznawca
Wyznawca


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skądinąd

PostWysłany: Pią 16:27, 25 Cze 2010 Temat postu:

@tenar, ja tam po angielsku w ogóle nie szprecham, więc zapewne powiedziałabym tyle co ty. (no dobra, "How are you?" i "I'm Ola" powiedzieć umiem, ale żeby wyrazić Tarji, jaki to zaszczyt patrzyć na nią z bliska, potrzeba większych umiejętności)

@Mila, nawet nie wiem, czy bym chciała, jeszcze bym wam tam kopnęła w kalendarz na miejscu i Tarja miałaby moją śmierć na sumieniu. Za bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodzę i takie szczęście musiałoby mnie zabić Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anarie
Princess of Persia
Princess of Persia


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z krańca świata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:20, 25 Cze 2010 Temat postu:

O mój Boże! Nieziemska relacja, nieziemski koncert i nieziemskie spotkanie! Gratuluję przeżycia tak wspaniałych chwil!!! Mila, jesteś wielka, że wygrałaś ten konkurs, no i gratuluję opanowania Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tenar
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:18, 25 Cze 2010 Temat postu:

@Bestia
ja po a ngielsku mówie dosyć dobrze i nie mam jakichś tam poważniejszych problemów z dogadaniem się. Tylko że zwykle przy takich okazjach zapominam języka w gębie i nawet po polsku ledwo co potrafię wydusić. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum Winter Storm Polska Strona Główna -> Koncerty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin